Erinti Erinti
219
BLOG

Moda

Erinti Erinti Polityka Obserwuj notkę 4

Przeczytałam dzisiaj na Onecie, że prof. Kudrycka, Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego ostrzega przed modnymi kierunkami studiów. „Obecnie można odnotować modę np. na studia z zakresu bezpieczeństwo narodowe lub wewnętrzne. Studenci marzą tam, by pracować w FBI albo być jak postacie z serialu "CSI: Kryminalne zagadki Miami". (…) Istnieje jednak niebezpieczeństwo, że (…) być może pozostanie im praca w roli ochroniarza - mówi w wywiadzie dla Onetu prof. Barbara Kudrycka”*.  Dziwi mnie, że ponoć dorośli ludzie (wszak z dowodem osobisty) naprawdę wierzą w przyszłość rodem z seriali. Chodząc do podstawówki, kiedy po raz pierwszy obejrzałam serial „JAG. Wojskowe biuro śledcze”, marzyłam aby zostać współpracowniczką przystojnego Harmona Rabba i nosić elegancki mundur. Ale podobne plany snułam w szóstej klasie podstawówki, nie zaś w okolicy matury. Wówczas powinno się jednak bardziej realnie oceniać szanse.

(http://m.ocdn.eu/_m/cb699a53cea797da82bae51c417dcb5d,37,1.jpg)

Modne kierunki to żadna nowość. Całkiem niedawno mieliśmy szał na europeistykę oraz stosunki międzynarodowe. Wówczas co po niektórzy wierzyli, że czekają na nich unijne stanowiska w Brukseli, albo znakomita kariera w dyplomacji. Błąd. Tam stołki dawno zostały zajęte przez krewnych i znajomych aktualnego królika i znajomość języków nie ma nic do rzeczy. Podobnie jak wszelaka inna wiedza, chociaż z pewnością istnieją chlubne wyjątki, stanowiące skądinąd rzadkość w republice bananowej postkolonialnej. Przez pewien czas ostatni krzyk mody stanowiła historia sztuki, chociaż liczba muzeów i zapotrzebowanie na kustoszy jest ograniczone i skończyło się szybciej niż zapotrzebowanie na menedżerów po studiach ekonomicznych. Rynek uległ wysyceniu. Zanim szłam na studia podobne sygnały się przebijały, chociaż nie z ust ministra. Nie wówczas mówiono wiele o „kuźni menedżerów”. A co dzisiaj spotkało tych ludzi? Z powodzeniem mogą się nazwać oszukanym pokoleniem, któremu naobiecywano wiele, a wyszło jak zawsze. Czy zostali menedżerami, czy małymi trybikami w wielkiej korporacji, zatrudnionymi na umowę czasową z pensją na waciki i perspektywą wyrzucenia z pracy gdy się znajdą młodsi? Pytanie retoryczne, czyż nie?

Dobrze, że pani Minister ostrzega przed modnymi kierunkami. Przed blisko dziesięciu laty podobne głosy były, ale nie z rak wysokiego szczebla. Ale jeśli powstrzyma dzięki temu ludzi przed złym wyborem to dobrze. Nie wiem ile osób wysłucha słów pani Barbary. Ale dobrze, że ktoś mówi oficjalnie co i jak. Szkoda tylko, że przy okazji modnych kierunków nie padło słowo o psychologii, która wciąż jest oblegana pomimo kiepskich perspektyw na rynku pracy. Ale lepsze zamiast narzekać, powinnam dostrzegać pozytywne strony. Jak kierunki zamawiane, które stanowią jakąś wskazówkę, rodzaj barometru rynku pracy i jego zapotrzebowań. Uczelnia wyższa nie ma kształcić pracownika w sensie technicznym, ale uczyć się uczyć i zdobywać informacje. Nie ma też kształcić pracodawców (jak sugerował „fachofiec” z „ukochanej” radiostacji), bo nie każdy może być dyrektorem i nie wszystko może zrobić firma jednoosobowa. Badania z dziedziny biologii, medycyny czy nowych technologii mogą być prowadzone tylko przez duże ośrodki i współpracę zespołów z takich ośrodków. Ale co ja wymagam od „jaśnie pana prezesa” będącego krewnym i znajomym odpowiedniego królika?

Zgadzam się także z planami ministerstwa by wprowadzić odpłatność za drugi kierunek studiów. Niech mnie teraz studenci skrzyczą, ale sądzę, że należy porządnie przyłożyć się do jednego, nie zaś rozdzielać na dwa czy trzy. Doceniam chęci poszerzania horyzontów, ale można przecież mając jeden dyplom iść do pracy i studiować zaocznie. To też dla ludzi. Mam też cichą nadzieję, chociaż nadzieja matką głupich, że doczekamy końca pędu ku scholaryzacji społeczeństwa, co (ależ zaskoczenie!) sprawia, że dyplomy znaczą coraz mniej, zaś poziom studiów leci na łeb na szyję. Czytałam wiele skarg studentów na wykładowców. Ale wy drodzy studenci też nie jesteście bez winy. To zazwyczaj działa w dwie strony. Widząc znudzonych, chcących odbębnić zajęcia i mieć wpis żaków naprawdę odechciewa się uczenia. Wykładowca czy ćwiczeniowiec też człowiek i może mieć gorszy dzień, podobnie jak student. No, ale na ten temat może kiedyś napiszę posta. Z własnych doświadczeń, pokazując wady obu stron. 
*http://wiadomosci.onet.pl/raporty/kudrycka-mozna-odnotowac-mode-na-studia-z-zakresu-,1,5289289,wiadomosc.html
 

Erinti
O mnie Erinti

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka