Erinti Erinti
130
BLOG

Nie tylko ciemność

Erinti Erinti Rozmaitości Obserwuj notkę 0

 Post dedykowany cudownym ludziom, który dobry los postawił na mojej drodze. Zarówno w sensie zawodowym jak i nie tylko. Nie wymienię was tu z imienia nazwiska, ale mam nadzieję, że dobro do was wróci.  

 
Anioły są wokół nas. A może nie anioły, a dobrzy ludzie? A może Bóg nam pomaga i odpowiada na modlitwy poprzez przyjaznych ludzi na naszej drodze? Poprzez dawanie szans, a nasza w tym spraw aby szansę wykorzystać i nie zmarnować. Czasem, kiedy wszystko wydaje się beznadziejne, kiedy sprawy wydają się brać w łeb i wokół ciemność, nagle ktoś wyciąga rękę. Ktoś powie „Będzie dobrze” i oferuje pomoc. Ktoś wskazuje możliwe drogi i mówi „Wytrzymaj jeszcze chwilę. Tylko pięć minut i będzie po wszystkim i po krzyku”. Nie tylko wspiera słowami, co bywa bezcenne w złych dniach, ale czynami, po prostu silnym szarpnięciem wyciągają z dołka, z bagna i pozwalają na nowo spojrzeć na świat.
 
 
Są złe miejsca. Kiedyś się z tego śmiałam, ale teraz wiem, że to rzeczywistość a nie fikcja. Są złe miejsca, które wysysają z człowieka wszystko co dobre, całą radość życia, chęć do życia i pracy, wysysają zadowolenie, szczęście, zdolność do racjonalnego myślenia. W zamian zostawiają jedynie smutek, zwątpienie, rozpacz i poczucie beznadziejności. Nie widać słońca przez czarną woalkę, świat staje się szary i straszny. Ludzkie twarze wykrzywia grymas nienawiści i wrogości. Zewsząd  słychać nienawistne szepty,  zewsząd słychać kroki wrogów, gotowych wbić nóż w plecy i zatłuc jak ktoś się potknie. Istnieją złe miejsca. Przebywając tam chorujemy na duszy, zaś na samą myśl o nich drżymy. 
 
Żadne miejsce, żaden dom czy pokój nie rodzi się zły. Białe ściany świeżo oddanego budynku są neutralne. To nienawistni, wrogo nastawienie do wszystkiego i wszystkich ludzie zatruwają swoim jadem otoczenie. Ich złość, niczym czarna dziura, zasysa spokój i szczęście otoczenia. Oni przenoszą piekło w którym żyją na innych, chcąc by każdy był równie nieszczęśliwy co oni, nienawidząc wszelkich oznak radości, zadowolenia, przyjaźni. Lodowatym podmuchem swej złości gaszą każdy płomyk dobra i pomyślności w swoim otoczeniu. Każdego muszą zbić w glebę, każdemu  zatruć życie, każdemu odebrać radość, każdego zatruć swoim jadem. Nie ma przed tym obrony, gdyż jad sączony jest powoli, a człowiek nawet nie wie czemu idzie mu coraz gorzej, czemu nic nie ma sensu. Pozostaje jedynie ucieczka, ale gdy nie znikniemy w porę tylko pomoc z zewnątrz, pomoc drugiego człowieka może pomóc, może nas wyrwać z zaklętego kręgu. Przeklętego kręgu szukania w sobie winy za chorobę nienawiści drugiego człowieka. Wielkim triumfem złego miejsca jest to, że chory sam się wini za swoje cierpienie, uważa, że na wszystko zasłużył, bo przecież nic takiego nie może go spotkać bez przyczyny. Co ze mną nie tak? Może jestem zły/głupi/beznadziejny skoro innym wychodzi a mnie nie? Są złe miejsca i toksyczni ludzie. Nie można z nimi walczyć, pozostaje jedynie uciekać. 
 
Na szczęście nie wszystko jest złe. Anioły dają szansę, anioły nas wyciągają i chcemy najlepiej jak zdołamy pokazać, że ich nie zawiedziemy. Będziemy lepszymi pracownikami dzięki pozytywnej motywacji, o czym wiedzą już korporacje, dając ludziom karnety i dbając o to aby pracownik utożsamiał swój interes z interesem firmy. Korporacje dbają o swój interes, zaś Anioły w ludzkiej skórze po prostu wyciągają rękę. A może więcej ludzi, nim nam wmawiają różne toksyczne jednostki i media mainstreamu, nie nosi w sercu nienawiści i widząc przerażone zwierzątko kulące się w kącie zapyta czy może pomóc? Tak się zarabia na lojalność i szacunek, traktując ludzi jak ludzi.  A zło wraca jak bumerang, jak obciążony procentami niespłacony rachunek. Kto krzywdzi każdą napotkaną osobę, w końcu trafi na silniejszego. Kto łamie kręgosłupy w imię swoich chorych racji, kto zatruwa, kto niszczy i wdeptuje w podłogę sam tak skończy na własne życzenie. Wyeliminuje się z życia swego środowiska ,  straci kontakty i zostanie zamieniony osobą mniej konfliktową.
 
P.S. Obama niestety wygrał wybory. Bardzo dobra wiadomość dla Rosji i Chin, kiepska dla Europy i fatalna dla Polski. Wyobrażam sobie jak dzisiaj chłopaki na Kremlu zabalują, świętując kolejne cztery lata kiedy  wujek Sam będzie miał sztuczną szczękę zamiast zębów i nikt się nie przeciwstawi rosyjskiemu niedźwiedziowi. Chiński smok też może prostować skrzydła, bystrym wzrokiem patrząc co by tu jeszcze chapnąć. Czy USA stracą status światowego mocarstwa?  Nie od razu. Ale czynią ku temu pierwsze milowe kroki. 
A jutro napiszę o absurdach z innego poletka niż polskie. Naprawdę padłam ze zdumienia. 
 
Erinti
O mnie Erinti

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości